• Wigilia w polskiej poezji

          • Cyprian Kamil Norwid, "Opłatek" 

            Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny, 

            Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie, 

            Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny 

            Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.

            Ten biały kruchy opłatek, pszenna kruszyna chleba,

            a symbol wielkich rzeczy, symbol pokoju i nieba.

            Na ziemię w noc wtuloną, Bóg schodzi jak przed wiekami.

            Braćmi się znowu poczyńmy, przebaczmy krzywdy, gdy trzeba.

            Podzielmy się opłatkiem, chlebem pokoju i nieba.

            [Cyprian Kamil Norwid, "Opłatek"]

            Mieczysława Buczkówna, "Przy Wigilii"            

            Podzielić się opłatkiem, 

            powiedz mi, co to znaczy? 

            To dobrze życzyć innym

            I wszystko im przebaczyć.

                Przy wigilijnym stole    

                niech obcy gość zasiędzie.

                W twoim rodzinnym kole – 

                przy opłatku, kolędzie.

            [Mieczysława Buczkówna, "Przy Wigilii"]

            Wanda Chotomska, "To już pora na wigilię"

            To już pora na wigilię, to już czas, 

            A tu jeszcze kogoś nie ma pośród nas, 

            A tu jeszcze, a tu jeszcze ktoś ma przyjść, 

            Bo przy stole wolne miejsce czeka dziś. 

                Gwiazdo betlejemska, prowadź go przez świat, 

                Żeby razem z nami przy tym stole siadł. 

                Prowadź go tu do nas z tych dalekich dróg, 

                Żeby razem z nami kolędować mógł. 

            Daj mu światło, bo tak łatwo zmylić ślad, 

            Daj nadzieję, kiedy w oczy wieje wiatr, 

            Strudzonemu, zmęczonemu pomóż iść, 

            Bo samotny nikt nie może zostać dziś...

            [Wanda Chotomska, "To już pora na wigilię"]

            Adam Asnyk, "Przyjście Mesjasza"

            Lud czekający na swego Mesjasza

            Nie zwróci oczu na dziecinę małą

            I do biednego nie zajrzy poddasza;

            Mniema, że zbawcę, którego czekało

            Tyle pokoleń, ujrzy ziemia nasza

            Od razu ziemską okrytego chwałą,

            Jak na wojsk czele niewiernych rozprasza –

            Mniema, że wszystko będzie przed nim drżało.

            Że nawet głowy ugną się książęce,

            Zdając mu władzę nad światem...

            Więc jeśli usłyszy, że się narodził w stajence

            I że mędrcowie dary mu przynieśli,

            Pyta ze śmiechem: "Jak to? ten syn cieśli

            Ma rządy świata ująć w swoje ręce?"

            [Adam Asnyk, "Przyjście Mesjasza"]

            Krzysztof Kamil Baczyński, "Kolęda"

            Aniołowie, aniołowie biali, 

            na coście to tak u żłobka czekali, 

            po coście tak skrzydełkami trzepocąc 

            płatki śniegu rozsypali czarną nocą? 

                Czyście blaskiem drogę chcieli zmylić 

                tym przeklętym, co krwią ręce zbrudzili? 

                Czyście kwiaty, srebrne liście posiali 

                na mogiłach tych rycerzy ze stali, 

                na mogiłach tych rycerzy pochodów, 

                co od bata poginęli i głodu? 

            Ciemne noce, aniołowie, w naszej ziemi, 

            ciemne gwiazdy i śnieg ciemny, i miłość, 

            i pod tymi obłokami ciemnymi 

            nasze serce w ciemność się zmieniło. 

                Aniołowie, aniołowie biali, 

                O! poświećcie blaskiem skrzydeł swoich, 

                by do Pana trafił ten zgubiony 

                i ten, co się oczu podnieść boi, 

                i ten, który bez nadziei czeka, 

                i ten rycerz w rozszarpanej zbroi,

                by jak człowiek szedł do Boga-Człowieka, 

                aniołowie, aniołowie biali. 

            [Krzysztof Kamil Baczyński, "Kolęda"]

            Ernest Bryll, "Boże Narodzenie" 

            Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi 

            Jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił 

            I poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi 

            Że boi się człowiekiem być. I że być musi 

            Wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko 

            Najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego 

            I śmiech matki – bo dziecko przeciąga się słodko 

                A ono się układa do krzyża swojego

            [Ernest Bryll, "Boże Narodzenie"]

            Ks. Piotr A. Faliński, "Wigilia"

            Wigilia

            zastawiony stół

            tradycyjnymi daniami

            blask choinki

            pienia kolęd

            zwiastujących

            pokój i radość

            nastrój święta

            i opłatek w dłoni

            który przypomina

            iż Bóg dzieli się

            sobą z człowiekiem

            jak zwykłym chlebem

            Bóg się rodzi...

            w sercu

            przy stole

            w świecie

            to jest radosna

            Boża Wigilia

            [Ks. Piotr A. Faliński, "Wigilia"]

            Konstanty Ildefons Gałczyński, "Powrót"

            A podana jest gdzieś ulica

            (lecz jak tam dojść? którędy?),

            ulica zdradzonego dzieciństwa,

            ulica Wielkiej Kolędy.

            Na ulicy tej taki znajomy

            w kurzu z węgla, nie w rajskim ogrodzie,

            stoi dom jak inne domy,

            dom, w którym żeś się urodził.

            Ten sam stróż stoi przy bramie.

            Przed bramą ten sam kamień.

            Pyta stróż: "Gdzieś pan był tyle lat?"

            "Wędrowałem przez głupi świat".

            Więc na górę szybko po schodach.

            Wchodzisz. Matka wciąż taka młoda.

            Przy niej ojciec z czarnymi wąsami.

            I dziadkowie. Wszyscy ci sami.

            I brat, co miał okarynę.

            Potem umarł na szkarlatynę.

            Właśnie ojciec kiwa na matkę,

            że czas się dzielić opłatkiem,

            więc wszyscy podchodzą do siebie

            i serca drżą uroczyście

            jak na drzewie przy liściach liście.

            Jest cicho. Choinka płonie.

            Na szczycie cherubin fruwa.

            Na oknach pelargonie

            blask świeczek złotem zasnuwa,

            a z kąta, z ust brata, płynie

            kolęda na okarynie:

            Lulajże, Jezuniu,

            moja perełko,

            Lulajże, Jezuniu,

            me pieścidełko.

            [Konstanty Ildefons Gałczyński, "Powrót"]

            Józef Aleksander Gałuszka, "Noc Wigilijna"

            Jakże samotnym zawsze mnie zastajesz

            o nocy! święta nocy!

            płonąca rajem czarodziejskich bajek,

            cudem rozjarzeń i tęczą rozzłoceń –

            jak śnieg cichutka, biała jak opłatek,

            którym się dzielisz z całym, z całym światem –

            O nocy, pod gwiazd milczeniem dalekim,

            I wśród której Bóg się pobratał z człowiekiem!

            Podchodzę cichy do cudzego stołu

            I przełamuję opłatek ze drżeniem:

            z warg proszą słowa z szarego popiołu

            w grobów milczenie –

            Stoję samotny w gwiazd źrenicach wilczych

            owity w smutek jak w sztandar żałobny –

            Na zmarzłej ziemi śnieg – Nade mną milczą

            wieczność i gwiazdy, a pode mną groby.

            [Józef Aleksander Gałuszka, "Noc Wigilijna"]

            Marian Hemar, "Kolęda"

            W dzień Bożego Narodzenia

            Radość wszelkiego stworzenia

            Tylko Polacy płaczą.

            Twarze u nich niby uśmiechnięte

            Ale serca pod uśmiechem ściśnięte

            Rozpaczą.

                Raju utracony

                Kraju opuszczony

                Trzej królowie pogubili

                Złociste korony –

            Ptaszki w górę podlatują,

            Jezusowi wyśpiewują

            Hosanna!

            Wół ryczy i wesołek

            Pokrzykuje osiołek

            i uśmiecha się Panna.

            Biegli w takiej zamieci –

            Jeden, drugi i trzeci –

            I na mrozie zgrabiały im ręce –

            jakże staną królowie nędzarze

            Przed tą radością w stajence?

            O, Dzieciąteczko, w żłobie,

            Przebacza naszej żałobie!

                Uśmiechamy się. Siły ostatkiem.

                Już twarze łez się wstydzą,

                Już oczy przez łzy nie widzą,

                Trzęsie się ręka z opłatkiem.

            [Marian Hemar, "Kolęda"]

            Jan Kasprowicz, "Przy wigilijnym stole"

            Przy wigilijnym stole, 

            Łamiąc opłatek święty, 

            Pomnijcie, że dzień ten radosny 

            W miłości jest poczęty;

                Że, jako mówi nam wszystkim

                Dawne, odwieczne orędzie,

                Z pierwszą na niebie gwiazdą

                Bóg w naszym domu zasiędzie.

            Sercem Go przyjąć gorącym,

            Na ścieżaj otworzyć wrota –

            Oto co czynić wam każe

            Miłość, największa cnota.

            [Jan Kasprowicz, "Przy wigilijnym stole"]

            Tadeusz Kubiak, "Wieczór wigilijny"

            Biały obrus lśni na stole, 

            pod obrusem siano.

            Płoną świeczki na choince,

            co tu przyszła na noc.

                Na talerzach kluski z makiem,

                karp jak księżyc srebrny.

                Zasiadają wokół stołu, 

                dziadek z babcią, krewni.

            Już się z sobą podzielili

            opłatkiem rodzice, 

            już złożyli wszyscy wszystkim

            moc serdecznych życzeń. 

            [Tadeusz Kubiak, "Wieczór wigilijny"]

            Jerzy Liebert, "Pasterka"

            Ptaki niby dzwoneczkami cieszą się kolędą –

            Chrystus nam się narodził i nowe dni będą.

                Do stajni Betlejemskiej aż do brzegów Wisły

                Z ptakami smukłe sarny dziwować się przyszły.

            Wiewiórka zęby szczerzy i w niebo się patrzy,

            Jak dwa gołębie płyną na błękitnej tarczy.

                I kwiaty, choć to zima, czas mroźny i cichy.

                Niosą myrrę, kadzidło i złote kielichy.

            I pawie przyfrunęły z krajów cudzoziemskich,

            By swe pióra przyrównać do skrzydeł anielskich.

                A mały Chrystus smutny w drzwi patrzy i czeka,

                By wśród witających zobaczyć człowieka.

            [Jerzy Liebert, "Pasterka"]

            Czesław Miłosz, "Modlitwa Wigilijna"

            Maryjo czysta, błogosław tej,

            Co w miłosierdzie nie wierzy.

            Niech jasna twoja strudzona dłoń

            Smutki jej wszystkie uśmierzy.

            Pod twoją ręką niechaj płacze lżej.   

            Na wigilijny ześlij jej stół

            Zielone drzewko magiczne,    

            Niech, gdy go dotknie, słyszy gwar pszczół,    

            Niech jabłka sypią się śliczne.    

            A zamiast świec daj gwiazdę mroźnych pól.

            Przyprowadź blisko pochód białych gór,

            Niechaj w jej okno świecą.Astrologowie z Chaldei, z Ur,

            Pamięć złych lat niech uleczą.

            Zmarli poeci niechaj dotkną strun

            Samotnej zanucą kolędę.

            [Czesław Miłosz, "Modlitwa Wigilijna"]

            Stanisław Młodożeniec, "Wilia"

            Białe ściany. Wapnem bielone. 

            Bije radość z świętych obrazków. 

            Wzory srebrniuteńkich koronek 

            szron na oknach ślicznie wygłaskał.

            Bzy w okiściach. Listki paproci.

                W izbie ciepło. Miło. Przytulnie. 

                Drwa trzaskają ogniem z komina. 

                Pies pod ławą z kotem się czuli. 

                Śnieg na dworze. Luty mróz. Zima.

            Wniósł ją ojciec z siana brzemiączkiem.

            Zapachniało siano łąkami.

            Biały obrus pachnie krochmalem. 

            Biel opłatków jaśnieje na nim

            w złotych paskach, w siwych, rumianych.

            Cieszą się z nich aniołków buzie.

                W rondlu postny zaskwierczał olej

                – matka postne racuchy smaży. 

                Obok huczy garnków półkole, 

                pryska smakiem grzybów i warzyw.

            Kłęby pary okap połyka.

            Przy choince jazgot dzieciarni. 

            Starsza siostra wiesza łakocie. 

            Tu srebełko; tam lichtarz wprawi; 

            ówdzie piernik, strojony w złocień.

            Zdobi całą w łańcuch kolorów.

            Tak się staje śliczność. Odmiana. 

                W głos pulsuje rade powietrze. 

                Weseleją święci na ścianach. 

                Ściany białe i coraz bielsze.

                Biały obrus. Opłatki białe.

            Mroźny zachwyt okna oniemił. 

            Szron zaklęty w blaszki świetliste 

            różowieje, skrzy się i mieni

            w bzów okiściach, w paproci listkach.

                Na choince potop śliczności.

                Ojciec twarz swą w dobroć wygłaskał. 

                Już opłatki matka rozwija.

                Buzie dzieciąt – aniołki w blaskach. 

            Pierwsza gwiazda zabłysła. Wilia.

            W imię Ojca i Syna!... Wilia!.. 

            [Stanisław Młodożeniec, "Wilia"]

            Artur Oppman (Or–Ot), "Wigilia"

            Stara pieśni kolędowa

            Święć się, święć się wieczne lata!

            Zawsze żywa, zawsze nowa

            I w serdeczną treść bogata!    

            Gdy zadzwoni nuta twoja,

                Taka prosta, taka szczera,

                Znieczulenia pęka zbroja

                I młodością serce wzbiera!

            Z tobą anioł w białej szacie

            I przeczysta schodzi wiara!

            Święć się, święć się w naszej chacie,

            Kolędowa pieśni stara!

            [Artur Oppman (Or–Ot), "Wigilia"]

            Leopold Staff, "Gwiazda"

            Świeciła gwiazda na niebie,

            Srebrna i staroświecka,

            Świeciła wigilijnie,

            Każdy zna ją od dziecka.    

            Zwisały z niej z wysoka

                Długie, błyszczące promienie,

                A każdy promień to było

                Jedno świąteczne życzenie.

            I przyszli – nie magowie

            Już trochę postarzali –

            Lecz wiejscy kolędnicy,

            Zwyczajni chłopcy mali.    

            Chwycili za promienie

                Jak w dzwonnicy za sznury,

                Ażeby śliczna gwiazda

                Nie uciekła do góry.

            Chwycili w garść promienie,

            Trzymają z całej siły,

            I teraz w tym rzecz cała,

            By się życzenia spełniły.

            [Leopold Staff, "Gwiazda"]

            Ks. Jan Twardowski, "Dawna Wigilia"

            Przyszła mi na wigilię zziębnięta głuchociemna

            z gwiazdą jak z jasną twarzą – wigilia przedwojenna

            z domem co został jeszcze na cienkiej fotografii

            z sercem co nigdy umrzeć porządnie nie potrafi

            z niemądrym bardzo piórem skrobiącym w kałamarzu

            z przedpotopowym świętym z Piłsudskim w kalendarzu

            z mamusią co od nieszczęść zasłonić chciała łzami

            podając barszcz czerwony co śmieszył nas uszkami

            z lampką z czajnikiem starym wydartym chyba niebu

            z całą rodziną jeszcze to znaczy sprzed pogrzebów

            Nad stołem mym samotnym zwiesiła czułą głowę

            Nad wszystkie figi z makiem – dziś już posoborowe

                Przyszła usiadła sobie. Jak żołnierz pomilczała    

            Jezusa z klasy pierwszej z opłatkiem mi podała

            [Ks. Jan Twardowski, "Dawna Wigilia"]

            Kazimierz Wierzyński, "Kolęda"

            Dwudziesty drugi. Dzień najkrótszy.

            Noc tajemnicza się przybliża.

            Zmarznięty cieślo w koźlim futrze,

            Zdejmij siekierę i w drewutni

            Niech się zawczasu ludzie smutni

            Zakrzątną koło krzyża.

            Zjawi się, zjawi niezwyczajnie.

            Nawiedzi znowu świętą stajnię

            Miłość w malutkim niemowlątku,

            Podniesie swą wszechwładną rękę,

            Dwutysiącletnią zacznie mękę

            Powtarzać od początku.

            Nadciągną króle z ciężkim złotem

            I palić będą mu kadzidła,

            By z Nazaretu na Golgotę

            Szedł cuda czyniąc i by o tem

            Szeptały pieśni, malowidła.

            Wyjdzie pouczać między ucznie

            Że prawda sponad jest zagłady,

            Aż po ostatniej z nimi uczcie

            Otoczą go żandarmskie włócznie

            I pocałunek sprzeda zdrady.

            Ojcze stolarzu, noc się zbliża,

            Nad świętą stajnią gwiazda krzyża

            I blask nad światem staje wielki.

            Pośród wesela i okrzyków

            Ty nie zapomnij czeladników

            Przydatnych do ciesielki.

            I gdy nadbiegnie pierwszy pasterz,

            Przed stajnię wyjdź, zawołaj nas też,

            Bo my o wszystkim dobrze wiemy.

            Przy niemowlątku w nędznym żłobie

            Klęczymy płacząc i przy Tobie

            Pod blask, pod krzyż kolędujemy.

            [Kazimierz Wierzyński, "Kolęda"]

             

            Juliusz Słowacki, "Jasna kolęda"

            Chrystus Pan się narodził

            Świat się cały odmłodził...

            Et mentes... 

            Nad sianem, nad żłobeczkiem

            Aniołek z aniołeczkiem

            Ridentes...

            Przyleciały wróbelki

            Do Panny Zbawicielki...

            Cantantes... 

            Przyleciały łańcuchy

            Łabędzi, srebrne puchy

            Mutantes... 

            Puchu wzięła troszeczkę,

            Zrobiła poduszeczkę

            Dzieciątku...

            Potem go położyła

            I sianem go nakryła

            W żłobiątku.

            [Juliusz Słowacki, "Jasna kolęda"]